50 lat Non Stopu
Otrzymałem z fundacji "Sopockie Korzenie" zaproszenie na dzień 17 lipca 2011 na uroczystości jubileuszowe słynnego sopockiego Non Stopu.
Ponieważ podobnie jak zapewne Ty oraz wielu innych należałem przed laty do bywalców tego kultowego miejsca, więc nie mogło mnie tam zabraknąć.
Pognałem Sopotu.
Okazało się, że na miejsce przybyło dużo ludzi. Imprezę prowadził Woytek Korzeniewski, czyli szef fundacji Sopockie Korzenie, która całość organizowała.
W miejscu na ulicy Drzymały gdzie onegdaj funkcjonował drugi legendarny NON-STOP odbyła się wielka giełda płyt winylowych, instrumentów oraz pamiątek z czasów big-beatu.
Było tam można kupić, sprzedać i wymienić przedmioty, których nie na co dzień uświadczysz nawet w najlepszych sklepach muzycznych.
To tu w Non-Stopie startowała cała plejada gwiazd naszego rocka - od Czerwono- i Niebiesko-Czarnych, przez Pięciolinie, Czerwone Gitary, Skaldów i Niemena, po Breakout, SBB, Krzak i Kombi.
To właśnie w Non Stopie zaczęła się międzynarodowa kariera Ewy Demarczyk, Czesława Niemena, Michaja Burano .
Na zakończenie giełdy wystąpiła legenda lat 60-tych, zespół Polanie w składzie Wiesław Bernolak, Andrzej Nebeski(przylecieli ze Szwecji) Zbigniew Bernolak, Włodzimierz Wander(przylecieli aż z Chicago), Tomasz Dziubiński, Adam Zimny wraz z zaproszonymi gośćmi (Wojciech Korda, Marek Piekarczyk(TSA), Tomek Lipa Lipnicki i Zalef Zalewski).
Korda śpiewał rewelacyjnie i trzeba przyznać, że nie stracił głosu.
Przed Polanami wystąpiły też młode zespoły, dla których wiecznie żywa muzyka lat 60-tych jest inspiracją - MECHANIZM, MAJESTIC, COTTON WINGS, ALZHEIMER, Zielono-Czarni czyli super-grupa stołecznych big-beatowców z Piotrem Miksem na czele.
Może jestem staroświecki, ale moim zdaniem ci wszyscy nowi nie umywali się do Polan, którzy przypomnieli nam stare dobre czasy i grali naprawdę brawurowo.
Odbyła się też feta na cześć pomysłodawcy Non-Stopu, ojca chrzestnego polskiego big beatu i rock and rolla, Franciszka Walickiego, który 20 lipca br. obchodzić będzie 90-te urodziny. Polegało to na wręczeniu mu mnóstwa różnych nagród od różnych instytucji jak również od osób prywatnych.
Na imprezach było sporo osób, które znamy z ekranów telewizorów czy gazet. Poza tym spotkałem sporo dawnych znajomych w tym dawnych bywalców Non-Stopu z lat 60-tych.
Bardzo udane popołudnie i wieczór.
No i kto powiedział, że rock and roll dawno umarł? Chyba pogłoski o jego śmierci są mocno przesadzone.
Copyright: Gabriel P.Oleszek